Przepis dziesiąty z “Nalewek i likierów” Elżbiety Kiewnarskiej. Ajer to tatarak.
Ajerówka
Korzenie ajeru najlepiej jest kopać w maju, lub na początku czerwca. Zaraz po wykopaniu, zanim nie zwiędną, należy je czysto oskrobać, opłókać [sic!] i albo natychmiast, świeże, użyć do zaprawy wódki, bądź też otarte z wilgoci płótnem ususzyć w cieniu i przechować w torebce pergaminowej na dalszy użytek. Dziesięć deka ajeru świeżego, lub cztery deka suchego, zalać w gąsiorze trzema litrami spirytusu, oraz trzema litrami i dwiema szklankami wody przegotowanej i ostudzonej. Oprócz ajeru, który ma własny, oryginalny aromat, kto lubi wódki bardziej korzenne, może dodać laskę cynamonu, parę strączków wyłuskanego kardamonu i trochę skórki pomarańczowej. Gąsior z wódką, szczelnie zakorkowany, i z korkiem zalanym parafiną, trzymać dwa tygodnie w cieple, poczem zlać z korzeni, przefiltrować przez gęsty flanelowy worek i pozlewać do butelek.
Wersja na 2 litry 40% wódki:
- suszonego kłącza tataraku – 13,3 g
- cynamonu – 1/3 laski
- kardamonu – 2 wyłuskane strączki
- cienko skrojona skórka pomarańczowa z ćwierć pomarańczy
- wódki 40% – 2 litry